Po takiém więc wyjaśnieniu można wyrokować śmiało. Niezapomnij więc w pierwszym liście przesłać mi twój sposób widzenia, który może mi się tu przydać przy nadanéj okoliczności.“
Niewiem jaką autor Czarnieckiego dał na te pytania odpowiedź; to jednak pewna, że sąd bezstronny o Jezuitach tylko wtedy będzie możebny, gdy zakon ten całkiem zniknie, dotąd bowiem namiętności w grę wchodzące niepozwalają wydać bezstronnego sądu. Zresztą zakon ten był tak z życiem katolickiego kościoła związany, że trudno wymagać od tych, co i téj instytucyi radziby podrzędne nadać miejsce w historyi, aby o synach Loyoli mogli nie namiętne zdanie otworzyć.
Nie ma prawie jednego listu w zbiorze wzmiankowanych korespondencyi, aby Morawski nie wyrzekł jakiego słowa o książkach, które czytał, czy to w obcym, czy ojczystym języku. Zdania jego acz ogólne, bo w szczegółowe nie wdaje się rozbiory, pisząc pobieżnie — mają przecież wiele trafności; w kilku słowach streszczona jest wartość dzieła i pokazuje wytrawnego znawcę. Z li-