O, z nich każdy w czas niedługi
Serce z sercem twém zaślubi;
Panią tylko widzą sługi,
Sam chłop Matką zwać ją lubi.
Wchodź usłanym w kwiaty progiem,
Spiesz w dom nowéj ci Luboni,
Z młodém szczęściem, starym Bogiem,
Z dłonią w syna mego dłoni.
Tak, gdy pełny zdrój łask tryśnie,
Które Ojcu Bóg objawi,
Daj mu rękę — niech ją ściśnie,
Czoło — niech je błogosławi. —
Pogoda domowego szczęścia, prędko sposępniała mu w burzach jakie przebiegały widokrąg polityczny w roku 1848. O krwawych wypadkach w Poznańskiém nie znajduję wzmianki w jego listach; są tylko późniejsze daty, odnoszące się i do tych wstrząśnień, co nawiedziły różne stolice i kraje.
„Co do wiadomości, tych nie żądajcie odemnie. Mogłyby tam donoszone, być przeszkodą, abyście najmniejszéj o nas nie mieli wieści. Czasem niby się nieco rozjaśnia i znowu większa burza grozi następnie. Wiadomości więc jedne-