Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie tom 2.djvu/276

Ta strona została uwierzytelniona.

historykiem tym jest ironiczny i żółciowy Kitowicz, jednakowoż, jeżeli wyjątkiem z ogółu był Dziaduś poetyczny, nie można historyka winić, że go na liście wyjątków nie zacytował.
Domyślam się, że Morawski czytał w Kitowiczu ów ustęp opowiadający co się działo w Wielkopolskich województwach przy drugim rozbiorze, który tak brzmi:
„Z uniwersałami czyli patentami rozesłani po powiatach komisarze pruscy, dwaj do każdego powiatu, których odwoziły z miejsca na miejsce konie chłopskie albo dworskie, do ich kolasek i pół-karet zaprzężone........
Komisarze ci przybywszy do dworu, lub do księdza, najprzód odezwali się do gospodarza niemieckim językiem; a jeżeli im nie odpowiadał tym samym, jeden z nich dobrany w każdéj parze z umiejętnością języka polskiego, dosyć że do zrozumienia, zaczął opowiadać poselstwo swoje, jako przybył z oznajmieniem, iż ten kraj odtąd należeć będzie pod panowanie króla pruskiego pod imieniem Prus Południowych. Po tym krótkim komplemencie, oddał cztéry egzemplarze patentów panu miejsca, drugie cztery księdzu, aby były w kościele publikowane i na drzwiach ko-