sadzać uczuciowością, właśnie kiedy uczucie w zwykłych stosunkach życia coraz więcéj wątlało. Ztąd to porodziły się owe dusze cierpiące, bolejące, niezrozumiane, a w gruncie słabe, bez woli, bez charakteru, niegodne mierzyć się z czerstwą duszą prostego wyrobnika, który wierzy, modli się i codzień pcha taczkę swoją. Umyślnie przybierano rolę ofiar, aby tym sposobem wystawić na wzgardę i potępienie zasady obowiązku i powinności na jakich stoi społeczność. Nie sumienie, lecz namiętność stała się regulatorem postępków człowieka; wielka namiętność, a przynajmniéj podawana za takową, usprawiedliwiać miała największe brudy i zbrodnie. Francya, rywalka Anglii, zazdroszcząc jéj wielkiego poety, najsilniéj poddała się jego wpływowi; i to wszystko, co ten wyjątkowy człowiek wyzionął w jenialnych konwulsyach, w gorączce pychy i zemsty, która nie mogąc wyjść na wierzch, schowała się w nim — zaczęła rozwijać i popularyzować w literaturze. Szkoła ta nazwana szaloną, rozpostarła się najwięcéj w dramacie i romansie, dwóch najprzystępniejszych rodzajach, szerząc ogromne spustoszenie w moralnych pojęciach, i zarażając zatrutym oddechem inne literatury europejskie.
Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie tom 2.djvu/292
Ta strona została uwierzytelniona.