Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie tom 2.djvu/301

Ta strona została uwierzytelniona.

rabia na swoje kopyto, to jest baje i szkaradzi. Łajałeś mię przed Karolem (hr. Jezierskim, jego zięciem), że tłómaczę; cóż! gdy mam to głębokie przekonanie, że i w dziesięciu moich oryginalnych poematach nie przyniósłbym narodowéj literaturze takiéj masy poezyi, jak w jednym przekładzie z Byrona. Mała chwała — ale pożyteczniejsza dla ogółu.“
Skromne wyznanie! a jednak Dworzec mego Dziadka więcéj wspomnień poruszył, żywiéj dla niego serca biły, niż dla byrońskich Manfredów, Alpów, Paryzyn, tych bohaterów i bohaterek zrobionych z „wyobraźnéj pianki.“
Rzeczywistość poetyczna prawie zawsze ma górę nad poezyą imaginacyi.

XVII.

Było zamiarem jenerała wydawać po kolei wszystkie swoje prace, które miał tomami przygotowane do druku.
Przed wydaniem Dworca pisał on do Koźmiana o tym swoim planie:
„Pytasz się o Dziadunia? Odpowiadam ci, że dawno fertig, jak mówią, w Wielkopolsce.