dzie[1], co gdy przed nowym kamerdynerem zaczął się rozbierać i zdjął siedmnaście kamizelek ze siebie, ten myślał, że nic a nic nie zostanie z jego pana, i ze strachu, aż za Trzy Krzyże dernął. Notabene prawdziwe zdarzenie.“
W humorystycznym żarcie iléż głębszéj prawdy! Im więcéj czujemy zbliżający się koniec, tém wątlejszemi wydają się te wszystkie oznaki wielkości, na których człowiek opierał się w ciągu życia. Wyższy duch rozstaje się z niemi bez żalu; zrzuca je jak ów minister swoje kamizelki, aby w obliczu Boga stanąć tylko z treścią swego moralnego jestestwa. Tak i nasz sędziwy jenerał poświęcił ostatnie lata rozmyślaniom o wieczności, sposobiącym go na tę daleką, tajemniczą podróż. Umysł jego zwrócił się był więcéj ku rzeczom religii; zawsze czytając wiele dzieł w tym przedmiocie, teraz wyłączniéj oddał się rozpamiętywaniom i praktykom pobożnego chrześcianina. W ciągu żywota łagodny i sprawiedliwy, czuły na cierpienie nędzy, wyrozumiały na słabości ludzkie, teraz przy schyłku nie zmienił się w niczém, tyl-
- ↑ Minister Oświecenia w Król. Polsk. i autor dzieła: O wymowie i stylu.