Strona:Lucjan Szenwald - Scena przy strumieniu.djvu/24

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ II.
„Mein Vater, mein Vater, jetzt fasst
er mich an!“
GOETHE.

Gdzie klinem na rogu dwa domy i płot,
i rów, a na rowie dwie kładki,
tam Andrzej Skobelek odłączył się od
krzykliwej dziecięcej gromadki.

I włócząc po ziemi odpięty tornister,
szedł wolno, a trawa rozwiana
szła z nim, i brzęczało mu w głowie od iskier,
od słów niespokojnych Bogdana.

Powoli szedł. Słońce sypało na bruk
odłamki kobaltu i miki,
obłemi kłębami dym pylił zpod nóg,
po płotach pełgały ogniki.

I z lewej, i z prawej chatynki niemrawe
z belkami srebrnemi od smutku,