Strona:Lucjan Szenwald - Scena przy strumieniu.djvu/69

Ta strona została przepisana.

Słodyczy złodzieje bezkarni,
latacie, fruwacie po darni.

A mnie smutek daremny dręczy,
w sercu tęskny wiosenny klekot,
bo dziewczyna z pary i tęczy
daleko, daleko, daleko!

❋ ❋ ❋

„Choć obce wam słowa, motyle,
o, nie ulatujcie na dźwięk ich!
Nad wami się cicho pochylę, —
rozpalone czoło pochylę,

i zapytam: na skrzydłach miękkich,
wiatrolotne, skąd szybujecie?
na jakim dojrzałyście kwiecie?
i od kiedy wspólnie żyjecie?

Czy po drodze, wśród leśnych spotkań,
nie zdarzyła się wam polana?
na polanie dziewczyna wiotka? `
u dziewczyny srebrne kolana?

❋ ❋ ❋

„Motyle! Motyle! Motyle!
Kiedy wasze odwłoki wątłe