Ta strona została przepisana.
Słodyczy złodzieje bezkarni,
latacie, fruwacie po darni.
A mnie smutek daremny dręczy,
w sercu tęskny wiosenny klekot,
bo dziewczyna z pary i tęczy
daleko, daleko, daleko!
∗
∗ ∗ |
Choć obce wam słowa, motyle,
o, nie ulatujcie na dźwięk ich!
Nad wami się cicho pochylę,
rozpalone czoło pochylę,
i zapytam: na skrzydłach miękkich,
wiatrolotne, skąd szybujecie?
na jakim dojrzałyście kwiecie?
i od kiedy wspólnie żyjecie?
Czy po drodze, wśród leśnych spotkań.
nie zdarzyła się wam polana?
na polanie dziewczyna wiotka?
u dziewczyny srebrne kolana?
∗
∗ ∗ |
Motyle! Motyle! Motyle!
Kiedy wasze odwłoki wątłe