Strona:Lucjan Szenwald - Utwory poetyckie.djvu/243

Ta strona została skorygowana.
ROBERT BROWNING
Druga droga miłości
I

W połowie czerwca
Największe kwiaty róż
Juna[1] ciskała
Spod ciężkich powiek,
Gdy pewien człowiek
Suchego serca,
(Wśród kwietnych burz
Wapienna skała),
Odwrócił się, ziewnął szeroko, i trzciną
Ścinając traw główki, tak rzekł z pyszna miną:
„Jeśli dam Junie kosza, czyjąż będzie to winą?“


II

A więc, fora ze dwora!
Masz rację! Mężczyzna
Nie wytrwa przy Junie!
Cóż stąd, że na łonie
Wykwitł jej kwiat jabłoni?
Pachnąca obora!
Kwiecista zgnilizna!
Kto spojrzy, ten plunie!

  1. W oryginale gra słów nie do przetłumaczenia. Juna po ang.: miesiąc czerwiec i imię kobiety.