Strona:Lucjan Szenwald - Utwory poetyckie.djvu/244

Ta strona została skorygowana.

A zresztą niech Juna z gąsienic oczyści
I naprawi Altanę Trzech Róż, którą z liści
Odarła twa ręka — a kto wie, co się ziści!


III

Niech w drzewa zapuka,
Niech pękiem kolorów
Niezwykłych się mieni,
Różami bez cierni.
I takich, co wierni
Jej będą, poszuka:
Półmdłych amatorów
Bezdusznej zieleni —
Kto wie? Niech poruszy czerwcowe pioruny,
Niech z sufitów postrąca pajęczyn całuny —
Kto wie?
To się może przekonam do Juny.