Idiotyczne obłoki toną w żółtej pianie,
Sączonej przez niezdrowe niepogody usta.
Stado nad cienkim lotem niewyraźnych tkanin
na lepkich linach liści sine lotki huśta.
Przeraźliwe jezioro gęste jest jak smoła
i bulgoce miotając zielone wyziewy,
i lękliwie oddycha, kiedy ptak zawoła —
a gdy zaskrzeczy słońca krąg złocistoplewy,
chowa się za wymioty przesyconej toni
i bluzga ropną cieczą spod zamglonej gazy.
Roztacza się jak rana, której wieczny womit
jest czarną strzałą śmierci i ogniem zarazy.
Ptaki długie i sine, żarłoczne bakterie
żują ropne pokłady i plenią się butnie,
wydrążają skrzydłami dna bagnisty teren
i topią w żółtym szlamie komary i kłótnie.
Dzioby ich mocne, groźne — kryją w czarnym błysku
lęk sinych piór i zapach zieleni jeziora,
zagiętym ostrzem kują chorobliwe liście,
brązowe niby kora, czerwone jak koral.
Liście — potrójne, lotne ceratowe strzępy;
kontury wibrujące; rozpalone cienie,
Strona:Lucjan Szenwald - Utwory poetyckie.djvu/33
Ta strona została skorygowana.
Infekcja