— Czy wiesz coś o tem, kim jest Patty? — zapytała Priscilla.
— Patty Spofford to nazwisko starej damy, która posiada ten dom, odkryłam to. Mieszka tutaj ze swoją bratanicą, a mieszkały tam już przed stu laty, może trochę mniej, może trochę więcej. Pewnie trochę mniej. Przesada jest tylko polotem fantazji poetyckiej. Domyślam się, że ci bogacze próbowali nieraz odkupić tę posiadłość — teraz jest ona rzeczywiście warta majątek — ale Patty żadną miarą nie chce jej sprzedać. Za domem jest zamiast dziedzińca ogród owocowy, zobaczysz go, gdy odejdziemy kawałek dalej. Prawdziwy ogród owocowy w alei Spofforda!
— Będę tej nocy śniła o „Ustroniu Patty“, — rzekła Ania. — Mam wrażenie, jakbym należała do niego. Ciekawam, czy przypadek jaki pozwoli nam kiedyś ujrzeć jego wnętrze.
— Nie jest to prawdopodobne, — rzekła Priscilla.
Ania uśmiechnęła się tajemniczo.
— Nie, nie jest to prawdopodobne, ale wierzę, że się to stanie. Mam jakieś dziwne wrażenie, możesz je nazwać jeśli chcesz przeczuciem, że „Ustronie Patty“ i ja zawrzemy jeszcze bliższą znajomość.
Strona:Lucy Maud Montgomery - Ania z Wyspy.djvu/64
Ta strona została uwierzytelniona.