to projekt wspaniały, jeżeli tylko zdołamy go wykonać. Czy jednak zdołamy, Prissy?
— Na to będę ci mogła odpowiedzieć dopiero gdy się dowiem, o co idzie, — rzekła Priscilla, odkładając słownik grecki i biorąc do ręki list Stelli. Stella Maynard była jedną z jej koleżanek w Seminarjum, a obecnie nauczycielką.
„Ale mam zamiar zrezygnować z tego, droga Aniu“, — pisała, — „i przyjechać w przyszłym roku na uniwersytet. Ponieważ mam za sobą trzeci rok Seminarjum, mogę wstąpić odrazu na drugi kurs. Znużyło mnie nauczycielstwo na głuchej wsi. Napiszę kiedyś książkę o „przeżyciach nauczycielki wiejskiej“. Będzie to szczera prawda. Powszechnie panuje przekonanie, że wiedziemy zbytkowne życie i nie mamy nic innego do roboty, jak pobierać pensję kwartalną. Moja książka powie prawdę o nas. Mam w swojej szkole dziewięć oddziałów i w każdym muszę trochę uczyć, od badania wnętrzności glisty do studjów systemu słonecznego. Mój najmłodszy wychowanek ma cztery lata — matka posyła go do szkoły, żeby się go w ten sposób „pozbyć“ — najstarszy liczy lat dwadzieścia — nagle strzeliło mu do głowy, że łatwiej jest uczęszczać do szkoły i kształcić się, niżeli chodzić za pługiem.
A listy, jakie otrzymuję, Aniu! Matka Tomka pisze mi, że synek jej nie robi w rachunkach takich postępów, jakby ona pragnęła. Doszedł dopiero do zwykłego dodawania, gdy Janek Jackson uczy się już ułamków. A Janek nie jest przecież taki sprytny jak jej Tomek, więc ona tego nie może zrozumieć. Zaś ojciec Zuzi ciekaw jest, dlaczego jego córka nie potrafi napisać listu, w którymby przynajmniej połowa słów nie była napisana nieprawidłowo. Ciotka Rysia domaga się, abym mu zmieniła miejsce,
Strona:Lucy Maud Montgomery - Ania z Wyspy.djvu/83
Ta strona została uwierzytelniona.