Strona:Lucy Maud Montgomery - Dolina Tęczy.djvu/121

Ta strona została przepisana.

i mam jeszcze trochę sil, nie dopuszczę nikogo do pieca.
— A jak się Mary sprawuje? — zapytała Ania.
— Nie mam jej nic do zarzucenia, — odparła panna Kornelja. — Jest pracowita, czysta i posłuszna, tylko nigdy z niej nic wydobyć nie można. Pod względem pracy jest idealna. Ta dziewczyna urodziła się do pracy. Wyobraźcie sobie, że tak wszystko potrafi szybko załatwić, że ja poprostu nie mam nic do roboty. chciałabym, żeby już jak najprędzej szkoła się rozpoczęła, bo może wreszcie wtedy mogłabym sama wrócić do gospodarstwa. Mary wprawdzie nie chce chodzić do szkoły, ale ja ją do tego zmuszę. Później jeszcze wśród metodystów rozniosłaby się pogłoska, że trzymam u siebie biedną dziewczynę i zapracowuję ją na śmierć.

ROZDZIAŁ XIII.
Dom na wzgórzu.

W Dolinie Tęczy, w jednym z najodleglejszych zakamarków znajdowało się małe źródło, ukryte między drzewami, z którego tryskała zawsze czysta i zawsze lodowato-zimna woda. Nie wszyscy wiedzieli o istnieniu tego źródła, ale zato wiedziały o niem dzieci z plebanji i dzieci ze Złotego Brzegu, jak zresztą wiedziały o wszystkiem, co dotyczyło czarownej doliny. Często piły wodę z tego źródełka, a często znowu podczas zabaw służyło