Strona:Lucy Maud Montgomery - Dolina Tęczy.djvu/179

Ta strona została przepisana.

— To na pewno Adam, nie mamy innego koguta... Zabiła Adama!
— Uspokój się. Marta mówiła, że rzeźnik nie będzie miał mięsa w tym tygodniu, a wszystkie kury są za chude na zabicie.
— Jeżeli zabiła Adama... — Flora biegła szybko w kierunku pagórka.
Mary wzruszyła ramionami.
— Oszaleje biedaczka. Tak lubiła tego Adama. Powinien był już pójść do garnka oddawna, bo teraz będzie twardy, jak podeszew. Nie chciałabym w tej chwili być w skórze Marty. Flora aż zbladła z gniewu. Una, możebyś poszła za nią i uspokoiła ją trochę.
Mary oddaliła się już nieco z dziewczynkami Blythe‘ów, gdy nagle Una zawróciła i podbiegła do niej.
— Masz tu kawałek gumy, Mary, — rzekła drżącym głosem, podając wszystkie cztery kawałki. Bardzo się cieszę, że masz taką ładną mufkę.
— Dziękuję ci, — rzekła Mary, nieco zaskoczona, poczem, gdy Una odeszła, zwróciła się do towarzyszek: — Czy to nie dziwne stworzenie? Ale zawsze mówiłam, że ma dobre serce.

ROZDZIAŁ XIX.
Biedny Adam!

Gdy Una weszła do mieszkania, Flora leżała na łóżku z twarzą ukrytą w poduszkach. Ciotka Marta zabiła Adama. Leżał teraz na wielkim półmi-