Strona:Lucy Maud Montgomery - Dolina Tęczy.djvu/243

Ta strona została przepisana.

Kornelji. Oczy starszej damy błyszczały niesamowicie, tak była przejęta tym nowym pomysłem pani Blythe.
— Aniu, jakby to było dobrze, gdybyś się odważyła zwołać takie zebranie! Oczywiście, że w ten sposób powinniśmy przemówić do metodystów. Teraz widzę, że jeden tylko Norman Douglas ma słuszność, bo nawet w liście Flory niema nic karygodnego. A gdzie się podziały twoje pociechy?
— Władzio i Bliźniaczki są jak zwykle w Dolinie Tęczy. Jim uczy się na poddaszu.
— Oszaleli na punkcie tej Doliny Tęczy. Mary Vance twierdzi, że to jest jedyne przyjemne miejsce na świecie. Chętnie przychodziłaby co wieczór tutaj, gdybym jej na to pozwalała. Ale nie chcę jej zbytnio rozpieszczać. Nigdy nie przypuszczałabym, że się tak potrafię przywiązać do tej dziewczyny. Oczywiście widzę dokładnie wszystkie jej wady i staram się je za wszelką cenę wykorzenić. Muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie słyszałam z jej ust słowa narzekania, a przytem Mary jest dla mnie ogromną wyręką, bo mówiąc między nami, moja Aniu, nie jestem już taka młoda i trudno mi samej wszystkiemu podołać. W tym roku skończyłam pięćdziesiąt dziewięć lat. Taki wiek czuje się już wyraźnie na barkach.

ROZDZIAŁ XXVII.
Uroczysty koncert.

Pomimo zmiany poglądu, panna Kornelja była znowu zaskoczona następnem wystąpieniem dzieci