Strona:Lucy Maud Montgomery - Dolina Tęczy.djvu/27

Ta strona została przepisana.

Jim był jedynem dzieckiem, które przyszło na świat w Wymarzonym Domku. Reszta urodziła się już na Złotym Brzegu. Jim miał falujące rudawe włosy, jak jego matka, czarne, żywe oczy, jak ojciec, równy niewielki nosek i zakrojone w uśmiechu usta. On jeden z całej rodziny posiadał małe uszy, któremi zawsze zachwycała się Zuzanna. Ale Jim nie darzył Zuzanny specjalną miłością, bo nawet do dzisiaj nie przestawała go nazywać „Małym Jimem“, choć miał już lat trzynaście. Matka prędzej tę niedorzeczność zrozumiała.
— Ja już nie jestem mały, matuchno, — rozpłakał się serdecznie w ósmą rocznicę swych urodzin. — Jestem już strasznie duży.
Matka westchnęła, zaśmiała się i westchnęła znowu. Ale od tej pory nigdy już w jego obecności nie nazwała go „Małym Jimem“.
Jim zawsze był stateczny i godny zaufania. Nigdy nie łamał danego słowa. Ponieważ nie posiadał zdolności wymowy, nauczyciele nie wyróżniali go w klasie, lecz uważany był za dobrego ucznia. Nie potrafił przyjmować nic ze ślepą wiarą, a zazwyczaj musiał poznać prawdę i wtedy dopiero wyrabiał sobie własne zdanie o danej rzeczy. Pewnego razu Zuzanna powiedziała, że jeżeli dotknie językiem zmarzniętego żelaza, to cała skóra z języka mu zejdzie. Jim musiał to uczynić, aby się przekonać, czy to istotnie była prawda. Oczywiście eksperyment ten przypłacił kilkudniowym dotkliwym bólem. Ale Jim potrafił wszystko poświęcić dla „wiedzy“. Dzięki bacznym obserwacjom i dzięki czynieniu wielu eksperymentów, nauczył się du-