Strona:Lucy Maud Montgomery - Dolina Tęczy.djvu/76

Ta strona została przepisana.

— A kto ma o nich inne zdanie, pani doktorowo? — zapytała Zuzanna zdziwiona.
— Cóż powiesz o Miltonie i Szekspirze? A o poetach biblijnych?
— Podobno Milton maltretował swoją żonę, a Szekspir także kiedyś nie był zbytnio szanowany. Co do poetów biblijnych, to za owych czasów inne były warunki, chociaż nigdy nie miałam specjalnej opinji o królu Dawidzie, jeżeli mam być szczera. Wiem tylko tyle, że z takich, co to piszą poezje, nic dobrego nie wychodzi i pocieszam się tylko nadzieją, że nasz kochany chłopak wyrośnie z tego.

ROZDZIAŁ VIII.
Interwencja panny Kornelji.

Panna Kornelja następnego dnia zjawiła się na plebanji i wzięła Mary w krzyżowy ogień pytań. Mary że zwykłą sobie brawurą zupełnie szczerze opowiedziała całą swą historję i dzięki temu serce panny Kornelji zmiękło i usposobiło się nieco przychylniej do dziewczynki.
— Sądzisz, — rzekła poważnie, — że okazujesz wdzięczność tej rodzinie, która cię przygarnęła, niepokojeniem i drażnieniem jej małych przyjaciół, jak to uczyniłaś wczoraj?
— To było wstrętne z mojej strony, — przyznała Mary szczerze. — Nie mam pojęcia, co mnie opętało. Ten djabelny sztokfisz sam mi wlazł w rę-