Strona:Lucy Maud Montgomery - Rilla ze Złotego Brzegu.djvu/173

Ta strona została skorygowana.

wić i później ogromnie się tem martwiłam. Będziesz mogła mi przebaczyć?
— I śpiewać na waszym koncercie? — dorzuciła Irena ze słodką ironją.
— Jeżeli sądzisz, — rzekła Rilla złamanym głosem, — że nie przeprosiłabym cię, gdyby nie chodziło o koncert, to może masz słuszność. Lecz prawdą jest również, że przykro mi było przez całą zimę i żałowałam, że cię obraziłam. To wszystko, co mogę ci powiedzieć. Jeżeli uważasz, że nie jesteś w stanie mi przebaczyć, to sądzę, że możemy więcej nie mówić o tem.
— Ach, Rillo, kochanie, nie oburzaj się tak na mnie, — zawołała Irena. — Oczywiście, że ci przebaczam, choć nie masz pojęcia, jak mi było przykro. Długie tygodnie płakałam z tego powodu. Tembardziej, że nie powiedziałam, ani nie uczyniłam nic złego!
Rilla połknęła nieprzyjemną odpowiedź. Nie miało sensu sprzeczać się z Ireną, wówczas, gdy biedni Belgowie umierali z głodu.
— Więc uważasz, że będziesz nam mogła pomóc? — zmusiła się do zapytania. Och, żeby tylko Irena przestała patrzeć na te jej nogi! Rilla wyobrażała już sobie, jak obrazowo Irena opowie o tem Oli Kirk.
— Nie wiem, czy będę mogła tak na ostatnią chwilę, — zaprotestowała Irena. — Przecież mam zbyt mało czasu, aby się czegoś nowego nauczyć.
— Och, umiesz tyle pięknych pieśni, których jeszcze nikt w Glen nie słyszał, — rzekła Rilla, wiedząc o tem, że Irena jeździła przez całą zimę