swej drobnej postaci robiła wrażenie osoby energicznej. Była ubrana na czarno i miała śnieżno-białe włosy, bladą twarz, oraz przenikliwe czarne oczy. Twarz jej wyrażała również zdziwienie, lecz Rilla dostrzegła, że na twarzy tej nie było gniewu.
Zorjentowaiła się teraz Rilla, że coś tu było nie w porządku. Mężczyzna odezwał się jeszcze bardziej zagniewanym tonem:
— Moja panno, kim jesteś i co tu masz za interes?
Rilla wsparła się na łokciu, spoglądając na niego bezradnie. Usłyszała, że siwa pani stojąca w drzwiach szepnęła coś do siebie.
— Więc jednak musi być realną istotą, — pomyślała Rilla, — chyba to nie jest sen. — A głośno zapytała:
— Więc to nie jest mieszkanie Tadeusza Brewstera?
— Nie, — odrzekł olbrzym, — dom ten należy do nas. Kupiliśmy go od Brewsterów zeszłej jesieni. Oni przenieśli się do Greenvale. My się nazywamy Chapley.
Biedna Rilla opadła na poduszki zupełnie przygnębiona.
— Bardzo państwa przepraszam, — rzekła. — Myślałam, że Brewsterowie tu mieszkają. Pani Brewster jest moją przyjaciółką. Jestem Rilla Blythe, córka doktora Blythe z Glen St. Mary. Jechałam do miasta z moim... z tym chłopczykiem i wypadł mi z pociągu. Wyskoczyłam za nim, a nikt z pasażerów tego nie zauważył. Nie mogliśmy wrócić do domu w nocy, a ponieważ burza nadciągała, przy-
Strona:Lucy Maud Montgomery - Rilla ze Złotego Brzegu.djvu/309
Ta strona została skorygowana.