w życiu dziewcząt. Postaram się, aby te kilka lat przepędzić jak najlepiej, tylko na zabawie.
— Niema sensu myśleć o tem, co będziesz robić; plany rzadko kiedy się urzeczywistniają.
— Ale nie plany zabaw, — zaprotestowała Rilla.
— O niczem nie myślisz, tylko o zabawach, głuptasku, — rzekła panna Oliver pobłażliwie. — Zresztą cóż to znaczy piętnaście lat? Zamierzasz wstąpić do jakiejś szkoły tej jesieni?
— Nie, ani w tym roku, ani w żadnym. Poprostu nie mam ochoty. Nigdy nie interesowałam się temi wszystkiemi logjami i izmami, za którem tak szaleją Nan i Di. Już pięcioro z nas studjuje, uważam, że wystarczy. Jedna osoba w rodzinie może być nieukiem. Niech sobie już ja tym nieukiem będę, bylebym była ładna, powabna i miała powodzenie. Nie chcę być mądra. Nie posiadam żadnego talentu i niema pani pojęcia, jak mi z tem wygodnie, bo nikt ode mnie zbyt wiele nie wymaga. Nie mam również najmniejszego pociągu do gospodarstwa, czy gotowania. Nie lubię szyć i ścierać kurzu, a nawet Zuzanna nie może mnie nauczyć pieczenia małych ciasteczek. Ojciec powiada, że ani nie pracuję, ani nie przędę, dlatego też jestem nietykalną lilią w rodzinie, — kończyła Rilla, śmiejąc się głośno.
— Jesteś zbyt młoda, aby już zakończyć swą edukację, Rillo.
— Och, mama przejdzie ze mną kurs czytania na przyszłą zimę. Książkami dopełnię swe wykształcenie, a na szczęście lubię czytać. Proszę nie patrzeć na mnie tak nieprzyjemnie i z takiem rozcza-
Strona:Lucy Maud Montgomery - Rilla ze Złotego Brzegu.djvu/31
Ta strona została skorygowana.