dać mu jakiś prawy kierunek. Wynajęliśmy małą farmę tuż za wsią i mamy zamiar się na niej osiedlić. Jim chciał zostać w Anglji, ale ja powiedziałam: „nie“. Chciałam poznać nowy kraj, a wiedziałam, że Kanada mi się spodoba.
— Jestem ogromnie zadowolona, że zamieszkacie państwo wpobliżu. Pozwoli pani Jasiowi przychodzić do mnie, prawda? Bardzo jestem do niego przywiązana.
— Nic dziwnego, panienko, rzadko kiedy widzi się milsze dziecko. Obydwoje z Jimem zachowamy dla pani wdzięczność aż od śmierci. Jaś może przychodzić do pani, kiedy zechce i chętnie przyjmę pani radę w kwestji dalszego jego wychowania. Jest on przecież prawie pani dzieckiem, jeśli tak można powiedzieć i postaram się, żeby pani miała z niego pociechę.
Tak więc Jaś odjechał ze swą niebieską wazą, chociaż nie w niej. Potem nadeszła wiadomość o zawieszeniu broni i całe Glen St. Mary omal nie oszalało. Tej nocy we wsi rozpalono wielkie ognisko, na którem spłonął manekin Kaisera. Chłopcy ze wsi rybackiej zapalili pochodnie na szczytach pagórków i łuna rozgorzała na przestrzeni kilku mil. Na Złotym Brzegu Rilla wbiegła ze śmiechem do swego pokoju.
— Teraz uczynię coś prawdziwie kobiecego[1], — zawołała, wyciągając z pudła swój zielony aksamitny kapelusz. — Podrę mój kapelusz na strzępki i przysięgam, że nigdy więcej nie kupię sobie zielonego.