Strona:Lucy Maud Montgomery - Rilla ze Złotego Brzegu.djvu/36

Ta strona została skorygowana.

lecz nagle dostrzegłam, że brzeg mojej sukni jest splamiony krwią... Obudziłam się z drżeniem. Nie lubię takich snów. Sen ten był jakimś przykrym znakiem. Takie wyraźne sny zazwyczaj mi się sprawdzają.
— To chyba nie znaczy, że nadejdzie jakaś burza ze wschodu i dzięki niej bal się nie odbędzie, — mruknęła Rilla z zaniepokojeniem.
— Niepoprawna piętnastolatka! — zawołała panna Oliver sucho. — Nie, Rillo ma Rillo, nie sądzę, aby groziło aż takie niebezpieczeństwo.
Na Złotym Brzegu od kilku dni panowała atmosfera naprężonego wyczekiwania. Tylko Rilla zajęta własnym życiem, nie zdawała sobie z tego sprawy. Doktór Blythe ponuro spoglądał z ponad gazety, prawie nic nie mówiąc. Jim i Władzio interesowali się ogromnie nowinami, które gazety przynosiły. Jim z podnieceniem odszukał Władzia tego wieczoru.
— Chłepcze, Niemcy wypowiedziały wojnę Francji. To znaczy, że Anglja też będzie wojować prawdopodobnie, a jeżeli tak, to dawny twój wyimaginowany Srokaty Kobziarz zjawi się wreszcie.
— To nie była wcale imaginacja, — odparł spokojnie Władek — Było to raczej przeczucie... wizja... Jim, ja naprawdę widziałem go przez chwilę tego wieczoru przed laty. Myślisz, że Anglja będzie wojować?,
— Wówczas wszyscy pójdziemy na pomoc, — zawołał Jim wesoło. — Nie pozwolimy chyba, aby „stara siwa matka północnych mórz“ walczyła sama, nieprawdaż? Ty nie będziesz mógł pójść, bo