czorem. Przyszedł jednakże, a stanąwszy teraz u wejścia, powiewał ku gościom płachtą rozłożonej gazety.
Gertruda Oliver spojrzała nań ze swego kąta i zadrżała nagle. Ona również przepędzała całkiem nieźle czas tego wieczoru, spotkawszy jednego ze swych dawnych znajomych z Charlottetown, który nie znał tu prawie nikogo i był o wiele starszy od reszty gości. Nic dziwnego, że ogromnie się ucieszył, mogąc porozmawiać z panną Oliver o ostatnich ciekawych wydarzeniach na świecie. Gertruda tak była pochłonięta rozmową, że na chwilę zapomniała nawet o wszelkich swoich osobistych przykrościach. I nagle pamięć o nich wróciła znowu. Jakie wiadomości przyniósł Janek Elliott? W umyśle jej zamajaczyły strofki starego wiersza: „Dochodziły zoddali odgłosy nocnej hulanki. Hu! Ha! Odgłosy te wzmagały się z każdą chwilą“. Dlaczego teraz właśnie pomyślała o tem? Dlaczego Janek Elliott nie mówił, jeżeli miał coś do powiedzenia? Dlaczego stał na progu, mając minę taką poważną?
— Niech pan go zapyta, — wyszeptała zwracając się do Allana Daly. Lecz już ktoś inny zadał pytanie. W jadalni zaległa śmiertelna cisza. Nawet w pawilonie skrzypce umilkły. Słychać było tylko głośny szum fal zatoki, które przypłynęły tu prawdopodobnie od strony Atlantyku. Od skał doszedł głośny śmiech dziewczęcy i zamarł woddali, jakby zawstydzony panującą dokoła ciszą.
— Anglja wypowiedziała dzisiaj wojnę Niemcom, — rzekł spokojnie Janek Elliott. — Wiadomość
Strona:Lucy Maud Montgomery - Rilla ze Złotego Brzegu.djvu/55
Ta strona została skorygowana.