Strona:Lucy Maud Montgomery - Rilla ze Złotego Brzegu.djvu/82

Ta strona została skorygowana.

man. — Nie słyszałem coprawda, jak mówił o tem, ale gdybym słyszał, „Księżycowy Brodacz“ popamiętałby mnie na całe życie. Moja sympatyczna krewna, Kitty Alec także coś mówiła na ten temat. Całe szczęście, że nie do mnie. Ludzie wiedzą, że w mojej obecności nie można prowadzić takich idiotycznych rozmów. Na pewno kości jej ucierpiałyby na tem bardzo, gdybym podobne słowa usłyszał.
— Lękam się, że ta wojna zesłana została jako kara za nasze grzechy, — rzekła kuzynka Zofja, załamując ręce, a potem rozpościerając je uroczyście na brzuchu. — Świat jest podły, a czasy coraz gorsze.
— Siedzący tutaj pastor jest, zdaje się, tego samego zdania, — ironizował Norman. — Prawda, pastorze? Zdaje się, że ten mniejwięcej temat poruszyłeś w swojem ostatniem kazaniu: „Bez przelewu krwi nie istnieje odpuszczenie grzechów“. Ja tam nie zgadzam się z tobą i chciałem wbiec na ambonę, aby ci zaprzeczyć, tylko, że Helena mnie powstrzymała. Nie przeszkadzam już pastorom w kazaniu od chwili, gdy się ożeniłem.
— Bez przelewu krwi nie może zajść żadna zmiana, — rzekł pan Meredith swoim łagodnym sennym głosem, który tak ujmował jego słuchaczy. — Wszystko, jak mi się zdaje, ponieść musi jakieś poświęcenie. Nasza rasa znaczyła każdy swój krok dotkliwym bólem i krwią, a teraz cały potok tej krwi zaleje świat. Nie, pani Crawford, nie sądzę, żeby wojna była zesłana jako kara za nasze grzechy. Jest ona raczej podatkiem, który musi spłacić ludzkość, podatkiem za lepsze czasy, których my