wsypać bułki tartéj, pieprzu, jedno lub dwa żółtka wbić, wymieszać doskonale, smarować tem zrazy zawijając mocno, aby się nie rozkręcały. Włożyć w rondel kawał masła, na to roztopione masło wrzucić zrazy, włożyć cebuli pieczonéj i przetartéj przez sito, przykryć, niech się duszą na wolnym ogniu; jak się zrumienią, wlać trochę rosołu, zasypać sos bułką tartą, a jeżeliby jeszcze się wysadził to podlać znowu rosołem wygotowanym z kości i żył od mięsa. Zrazy takie trzy kwandranse powinny się dusić.
Wziąść polędwicy, pokrajać na cienkie zrazy, zbić dobrze, osolić i opieprzyć. Położyć na dno gorącego rondla spory kawał masła, posypać cebulą sparzoną i pokrajaną w plastry i tartym chlebem, położyć warstwę zrazów, znowu masła i cebuli. Nakryć szczelnie i dusić na wolnym ogniu lub węglach, potrząsając często rondlem, a nawet można raz przewrócić zrazy łyżką. Główną zasadą tych zrazów jest, aby się krótko dusiły i tak w 15 do 20 minut, powinny być miękkie. Włożyć parę kartofli pokrajanych w plasterki w rondel i udusić razem.
Bardzo smaczną potrawą na sniadamie lub kolację są zraziki zrobione w kilka minut. Wziąść