bywać na połowę. Tak porobione kotlety posolić, wtedy gdy już mają iść na patelnię maczać w jajku, osypać bułką tartą i smażyć tak jak bite na gorącém maśle; nie potrzeba jednak tak mocnego ognia jak do bitych, które bardzo prędko smażyć się powinny, wczasie smażenia przykryć patelnie pokrywą lub talerzem na kilka minut, a podrosną i będą pulchniejsze. Masło powinno być koniecznie klarowane i to przy każdych kotletach zachować należy tę ostrożność, gdyż inaczéj się
przypalają, zeschną, ciemnego koloru nabiorą i będą niesmaczne, a zaletą kotletów cielęcych jest białość wewnątrz, a żółty kolor z wierzchu. Takie kotlety dają się z rozmaitemi sosami, z jakiemi kto lubi, które wyliczyłam przy sosach, lub z jarzynami wszelkiemi. Dając je z sosem, układać należy w około półmiska jeden za drugim, a na każdym położyć plasterek cytryny, co bardzo dobrze wygląda, w środek zaś leje się sos. Kostki i żyły gotują się z włoszczyzną na smak do sosu. Drugi sposób siekanych kotletów, także bardzo dobry, tak zwany kucharski, jest następujący: Wyżyłować mięso, posiekać, i niedokładając nic zgoła prócz parę łyżek zimnéj wody, żeby mięso spulchnialo, robić kotlety, kostki wkładać, solić, maczać w jajku i tartéj bułce i smażyć jak wyżéj.
Strona:Lucyna Ćwierczakiewiczowa - 365 obiadów za 5 złotych.djvu/153
Ta strona została uwierzytelniona.