Strona:Lucyna Ćwierczakiewiczowa - 365 obiadów za 5 złotych.djvu/295

Ta strona została uwierzytelniona.

rębną mający powierzchowność, który sama z wielkim gustem w rozmaity sposób jadałam, nie umiejąc go wykonać. Dziś pewna wypróbowanego przepisu, sądzę, iż wielką oddam przysługę tak paniom które często na prędce zgłodniałego chciałyby pożywić, jak panom, którzy te niesmaczne dawniejsze omlety zjadać musieli.
Dobroć omleta polega głównie na trzech warunkach. Nie robić większego jak z 12 jaj najwyżéj, lepiéj zrobić kilka oddzielnych, aniżeli jeden duży, który nigdy udać się nie może.
Powtóre należy mieć oddzielną patelnię cienką miedzianą lub żelazną pobielaną koniecznie, niezbyt szeroką, niezbyt głęboką, średnicy nie wielkiego zwykłego płaskiego talerza i téj zawsze tylko używać do robienia omletu.
Po trzecie; nie bić jaj za długo, jak to wiele osób czyni sądząc, iż tym sposobem powiększą objętość omletu; przeciwnie bowiem zbyt długie bicie zabija usłużność jaj w tym wypadku, robiąc je wodnistemi. Rozbić 6 jaj (najlepsza proporcya) na miseczce, wsypać trzy szczypty soli i tyleż pieprzu i pół łyżeczki siekanéj pietruszki lub szczypiorku, jeżeli kto lubi. Ubić to widelcem, aby dobrze białka pomieszać z żółtkami, przez jedne minutę, nie dłużéj, gdyż jajka wodnieją i omlet nie będzie pulchny. Postawić patelnią na mocnym płomieniu,