terce wody — wcisnąć pięć cytryn przez sitko aby żadna pestka nie wpadła — i wlać półkwaterek dobrego bardzo araku, najlepiéj białego. Wszystko to wymieszać i w szerokiem naczyniu bić ubijanką póki nie zbieleje zupełnie i nie zrobi się jak piana wtedy wlać w przygotowane posmarowane oliwą formy i zastudzić w lodzie lub zimnéj piwnicy. Ślicznie wygląda taki krem — trzeba tylko pamiętać aby cytryny i arak w zupełnie zimną żelatinę z syropem wlać.
Wycisnąć sok z czterech pomarańcz i jednej dużéj cytryny następnie ubić 5 żółtek z pół funtem cukru otartego poprzednio z lekka o skórkę od pomarańcz, gdy będą doskonale ubite postawić z garnkiem kamiennym w którym się ubijały na ogniu wlać sok wyciśnięty i ogrzać dobrze nie dopuszczając zagotowania. Gdy przestygnie wlać dwa łuty żelatiny rozgotowane w kwaterce wody i ostudzone, bić to wszystko razem do gęstości, a na ostatku gdy zacznie gęstnieć ubić owe pięć pozostałych białek na pianę wymięszać razem i wlać w formę oliwą wysmarowaną. Podając na półmisku obłożyć ćwiartkami surowych pomarańcz i paseczkami smażonéj skórki pomarańczowéj.