rodzajem sanek są także nadrabskie „włóki”, które służą do wywożenia pługa w pole i sprowadzenia go napowrót do domu.
Owe sanki i włóki mają szczególnie częste zastosowanie na Podhalu. Lud używa do zwożenia budulca sań zwanych „gnatki”, zaprzężonych w jednego konia. Gnatki mają tylko jeden nasad, są bardzo zgrabne; płozy czyli tak zwane tu sanki są bardzo szerokie, zakrzywione, zrobione z buka upatrzonego umyślnie, z krzywym korzeniem. Na tyle są wmocowane w nie stramy niższe, niż w saniach, przysadziste, a mocne, jesionowe; na obu stramach leży nasad brzostowy tak, że końce stram wystają z dziur w nasadzie; nadto ku środkowi od tych końców są w nasadzie graniate dziury na kłonice, a w środku okrągły otwór na sworzeń. Czasami nasad nie leży na stramach, lecz bezpośrednio na wysokich płozach, przymocowany do nich, niby powrozem, żywym smrekiem. Gnatki na przodzie nie mają nasadu, a płozy spojone są poprzecznym kawałkiem drewna „przejmą”, wdłubanym końcami w sanice. Jeszcze dalej ku przodowi obie płozy łączy kij poprzeczny, na którym obraca się t. zw. suka; do tego tak nazwanego kawałka drewna przyczepia się orczyk. Nakoniec same czubki zakrzywionych nosów obu sanic wiąże rodzaj powrósła z wykręconego, młodego a wyprażonego w parze smreczka. Do uzupełnienia gnatek należą włóki, które stanowią także rodzaj sań, ale o płozach wąskich i długich; ztyłu płozy te mają także stramy z nasadem, a w nim otwory na kłonice; zprzodu obie płozy
łączy przejma, która w środku ma otwór okrągły, oraz na końcach otwory na kłoniczki. Owe włóki kojarzy góral z gnatkami i używa do rozmaitych przewozów.
Na Mazowszu istnieją różne typy sanek, a mianowicie: sanki przednie do wożenia drzewa, które nazywają się „kołowe”, następnie sanki zadnie zwane „zajdki” lub „samociążki” ; o ile sanie są kute —- zowią je „biegi”, jeśli zaś są bose, bywają nazywane płozy.
Łódź rozwinęła się bardzo charakterystycznie na obszarze Pomorza. Dawny typ łodzi kaszubskiej był niezmiernie pierwotny, równie jak technika jej wykonania. Puszczano pień na wodę i obserwowano, jaką zajmuje pozycję; następnie odpowiednio do tego, po wyciągnięciu pnia na ląd, żłobiono w nim
otwór, do którego wkładano ogień i pilnie baczono, do jakiego
Strona:Lud polski. Podręcznik etnografji Polski.djvu/068
Ta strona została przepisana.