lusze słomiane, które sami wyrabiają, szczególnie nad Wisłą i Nidą. Maciejówka jest już pochodzenia małomieszczańsko-rzemieślniczego. Ubranie czapek i kapeluszy jest różne u gospodarzy i u parobków. Młodzież wolna jeszcze przystraja kapelusze i czapki w kolorowe wstążki, pawie pióra, sztuczne kwiatki i t. d., gospodarze natomiast noszą już zwykle tylko czarną, a co najwyżej granatową wstążkę.
Z ubraniem głowy łączy się zagadnienie uczesania. Chłop
polski dawniej nosił długie włosy, podobnie, jak rycerze w średniowieczu. Ten sposób noszenia włosów utrzymał się zwłaszcza u starszych, poważnych gospodarzy do dni dzisiejszych, o ile
oczywiście nie zmienił go wpływ mody miejskiej, a szczególnie
wojskowej. Brody natomiast chłop nasz nie nosi, uzasadniając
to w ten sposób, że nie jest on ani „żyd ani kacap“ i jedynie
na starość, gdy siedzi już na dożywociu, lub idzie na żebry,
zapuszcza brodę. Wąsy przystrzyga chłop nasz zasadniczo, a wyjątkowo tylko nosi długie, zawiesiste, staropolskie wąsy, jak np. w Małopolsce. Zresztą czesanie włosów jest u chłopa bardzo rzadkie, a natomiast występuje obficie smarowanie ich różnemi tłuszczami. Zasada ta obowiązuje zarówno mężczyzn, jak i kobiety, to też w niedziele i święta wiele trudu kosztuje walka z pasorzytami. Poza tem dziewczęta noszą długie włosy, splecione w warkocze czyli t. zw. „kosy“. Z chwilą wyjścia zamąż ucina się kobiecie owe warkocze i puszcza przed uchem włosy w „icki“. Zwyczaj obcinania włosów występuje przy ślubie, podobnie jak w wielu innych przełomowych momentach życia ludzkiego, a więc: przy narodzinach, przy wyrastaniu