z wieku dziecinnego i przechodzeniu do chłopięcego oraz przy pogrzebach.
Literatura: Malewski B. Ubiory ludowe. (Wisła XVIII). — Udziela S. Ubiory ludu polskiego, Kraków, 1904-1909. — Wawrzeniecki M. Współczesne zewnętrzne strony życia ludu. Kraków, 1911.
Przy dążeniach do wytworzenia własnego stylu zwrócono się u nas do ludu i odkryto wtedy całe bogactwo ludowych
motywów zdobniczych. Szczególnie Podhale zwróciło na siebie ogólną uwagę, dzięki badaniom Matlakowskiego i Witkiewicza.
Zaczęto się więc nietylko na Podhalu, ale i w innych stronach Polski, przyglądać dokładnie tej sztuce, tym rzeźbionym
ławom i stołom, szafom i łyżnikom, prześlicznie stylizowanym kwiatom, ptakom i zwierzętom, których twórcami byli ludzie
prości, a czasem nawet dzieci. Wartości estetycznych tego zdobnictwa nie rozumiemy właściwie dotąd, bo nie znalazł się
dotychczas twórca, któryby swym genjuszem podniósł i uwydatnił właściwe znaczenie tych motywów, jak to uczynił Mickiewicz z pieśnią ludową, a Chopin z ludową muzyką.
Zdobnictwo występuje u ludu polskiego przedewszystkiem w związku z budownictwem, i to zarówno nazewnątrz, jak
i we wnętrzu chaty. Mamy więc przedewszystkiem ozdoby szczytowe dachów, zwane, zależnie od kształtu, „śparogami“
(„swarogami“) lub „pazdurami“ (ryc. 17—19). Śparogi są to krzyżujące się przedłużenia krokwi szczytowych, często wyrzeźbione już w kształcie rogów, łbów końskich, psich, ptaków, wężów lub siekier. W takiej formie występuje ta ozdoba szczególnie na Kurpiach, ale też wogóle na Mazowszu, a czasem i na Pomorzu i w Wielkopolsce. Natomiast na obszarze Małopolski, Śląska i przeważnie na Pomorzu, pojawia się bardzo często „pazdur“. Ornament ten wchodzi nawet do haftów w Nowosądeckiem, jako t. zw. pazdurki. Ozdoby tego rodzaju dadzą się wyjaśnić obrzędowo; bo jak ludy pierwotne umieszczają głowy zwierzęce (np. końskie i i.) na chatach, tak i nasz lud niedawno jeszcze umieszczał końskie czaszki koło żłobu, nad strzechami i na płocie, aby się uchronić przed zarazą; później z tych czaszek, rogów i zwierzęcych pazurów i t. d.