łemświeżo kupionego na nowe osiedle. Powszechnie stara się lud zachować w domu część tego, co sprzedaje, a więc: ze zwierzęcia, wyprowadzanego na jarmark, wyskubują trochę sierści, z ptaka pióra, a z nasion sprzedawanych odsypuje się część zpowrotem.
Przy kupowaniu chłopi targują się zawsze, a na zakończenie uderzają się w dłonie, co się nazywa przybijaniem targu; ostateczne zaś dobicie targu łączy się z przecięciem rąk przez świadka targu. Zwierzę sprzedane musi się oddać zawsze z postronkiem, lecz aby to nie szkodziło sprzedającemu, stary, właściwy powróz zostawia się w domu, a na sprzedaż prowadzi się zwierzę na nowym powrozie. Koniec powroza oddają sobie obie strony przez połę ubrania. W związku z oddawaniem konia z uzdą znało prawo polskie także opłatę, zwaną oduzdne lub trędzlowe. Podobnie przy sprzedaży bydła rogatego było w użyciu t. z. rogowe. Wreszcie istnieje drobna opłata t. zw. na szczęście. Zwykle monetę tę rzuca się na ziemię i ze sposobu jej upadku wróży się o szczęśliwem kupnie; pomyślność
wróży upadek monety orzełkiem do góry. Ostatnim aktem
transakcji handlowej bywa poczęstunek, opłacany przez sprzedawcę, zwany w zachodniej Polsce litkup, a na wschodnich ziemiach: mohorycz, barysz. Wypity litkup jest prawnem umocnieniem dokonanego kupna i dlatego chłop polski, po wypiciu litkupu, choćby się czuł najwięcej pokrzywdzony, nie cofa nigdy słowa. Wreszcie do starych czasów należy odnieść zwyczaj dawania „przyczynków“. Jeśli zaś mimo tych wszystkich
zabiegów zwierzę nowonabyte nie darzy się, wówczas jako
ostateczny, a niechybnie skuteczny środek — stosuje lud rzekomy przetarg, a więc trzeba sztukę jeszcze raz pozornie sprzedać.
Mamy wreszcie do dzisiaj u ludu polskiego różne spółki. Występują one zwłaszcza charakterystycznie na Pomorzu. Kaszubi dzielą się na związki, t. zw. maszoperje lub maszopy, które polegają na tem, że każdy ma wydzieloną sobie pewną część brzegu; na czele maszoperji stoi szyper. Po każdym połowie następuje podział według stale uchwalonej normy, a mianowicie każdy żonaty „maszop“ dostaje pewną jednostkę, wdowa jej połowę, a kobieta dorosła i dziecko oraz proboszcz
ćwierć tej jednostki. Podobnie dzielą się u nas chłopi sianem
Strona:Lud polski. Podręcznik etnografji Polski.djvu/157
Ta strona została przepisana.