chodzie. Da się tu zauważyć pewien rys charakterystyczny, mianowicie, że procesów o czary było znacznie więcej w Polsce zachodniej, zwłaszcza w Wielkopolsce i na Pomorzu, aniżeli w innych ziemiach Rzptej.
W Polsce były jednak nietylko czarownice; nie brakło również czarowników różnego rodzaju, t. zw. mataczów, wróżków, guślarzy i czarnoksiężników. Mówią nam o tem często dawne kazania, akty kapituł i konsystorzy oraz zapiski sądów duchownych. Wśród tej licznej rzeszy wyróżnia się mistrz Twardowski. Postać ta jest zupełnie do pomyślenia na tle licznych dawnych alchemików, jak Sędziwój i Łaski, oraz astrologów, jak Biernat z Krakowa, Jan Brożek i i.; mamy zresztą wyraźne wzmianki o tym czarnoksiężniku już u Ł. Górnickiego,
Andrzeja Morsztyna i i. Między innemi opowiadaniami krąży
też relacja, że przed królem Zygmuntem Augustem wywołał
ducha Barbary (ryc. 60). Postać ta wywarła też silne wrażenie na wyobraźnię ludu krakowskiego i bydgoskiego, który otoczył Twardowskiego wielką ilością podań, będących zresztą mieszaniną różnych innych wątków. Lud nasz powtarza nadto