Po tém następuje ważny obrzęd błogosławieństwa. Na ten cel zastawia się umyślnie zydelek pod piecem; na nim zasiadają pan ojciec i pani matka. Młodzi padają im do nóg trzy razy, a rodzice za każdą razą błogosławią ich mówiąc: „błogosławimy was szczęściem i zdrowiem, wiekiem długim i rozumem dobrym. Żyjcie i wzboga-
Tunguzów i Burjatów w Tyg. Pet. z 1834 r) ręczniki błogosławieństwa. (Ręczniki te dochowały się w średniéj Azyi we wszystkich tych krajach, gdzie żółtą wiarę, czyli lamaizm, poprzedzała dawniéjsza forma buddyzmu, wiara czarna, czyli szamanizm.) Wysłańcy pana młodego w rozwlekłéj mowie, wyłożywszy ojcu narzeczonej powód swego przybycia, kładą na talerzu, przed bałwanami domowemi (miéjsce gdzie w chacie Ukraińskiéj jest pokut’) głowę i inne części barana, jako też chustki święte. Goście zapalają świece i po kilka razy padają na twarz przed domowemi bogami gospodarza; potém wszyscy siadają, a goście rączą domowych gorzałką, dając przy tém każdemu z rodziców narzeczonéj po chustce, albo darząc ich miedną monetą, która rzuca się do czarki z wódką: ojciec wypija wódkę, a pieniądze chowa do kieszeni. Rozmowa toczy się zwykle o ilości bydła, mającéj stanowić posag córki; ubożsi długo się targują, nim, w tym względzie, nastąpi zgoda. Po doręczeniu posagu następuje nowa uczta i nowe podarki ręczników błogosławieństwa Przed nastąpieniem ostatecznego dnia zaślubin panna młoda odwiedza z kolei wszystkich swoich bliższych krewnych; u każdego przynajmniéj jedną noc musi spędzić, wraz z swojemi przyjaciółkami, na zabawie, i przechadzkach od jurty (dóm) do jurty. Kiedy panna młoda ma opuścić dóm rodzicielski, przyjaciele jéj i jéj ojca zbierają się do jurty i zasiadają u wyjścia, jak można najbliżej dziewczyny. Wysłańcy pana młodego z trudnością wypraszają ich za drzwi i owładają panną młodą: wtedy