Na moharycz kniahinia idzie na wieś i sprasza do rodziców krewnych, kumów, sąsiadów i przyjaciół domu. Potém dopiéro traktamencie, jeden ze starostów idzie do domu pana młodego i mówi jego rodzicom: „Kłania się wam swat i swacha z córką.“ Jeżeli to jest w jednéj wsi, wówczas rodzice pana młodego idą do domu swojéj przyszłéj synowéj, aby podziękować jéj ojcu i matce, za to, że nieodrzucili ich chleba i soli.
Potém jak dziewczyna zostanie zaswataną, zostaje kniahinią aż do wyjścia za mąż. Jest to najpiękniejszy czas w życiu dziewczyny. Jakie tylko ma sama i jéj przyjaciołki kwiaty, robione z papieru kolorowego, wstążek, z kolorowych błyszczących blaszek, z pierza, wszystko to zatyka sobie za włosy. Czasami kita z pawich piór przerasta ten kosz kwiatów, a z tyłu, od włosów na plecy spadają długie, różnokolorowe wstążki. Stroju tego niezrzuca aż do ślubu, żeby się po raz ostatni nacieszyć temi bogactwami. Kobiecie zamężnéj, ani wstążek, ani kwiatów niegodzi się nosić; cała jéj ozdoba bogate kolorowe namyslo.
Na dwa dni przed ślubem pieką się ciasta weselne: szyszki, korowaj i wercz. Szyszki są to