Strona:Ludwik Gallet - Kapitan Czart. Przygody Cyrana de Bergerac.djvu/223

Ta strona została skorygowana.

Castillanowi, gdyż ja w tem wszystkiem znów wietrzę tego przeklętego pisarka!
— Tak jest niezawodnie, ale to tylko z twojej winy, gamoniu! Gdybyś był uprzątnął sekretarza, nie mielibyśmy w tej chwili na karku poety!
— Ależ, jaśnie panie...
— Milcz, Wyjazd Cyrana niweczy wszystko, cośmy dotąd zdziałali, i kto wie, czy nie ja padnę teraz ofiarą twojej głupoty, oraz czy pismo mego ojca nie będzie dla nas na zawsze stracone!
— Pismo to dostaniemy; przysięgam jaśnie panu.
Roland cokolwiek się uspokoił i odprawił służącego, mówiąc mu w ostatniej chwili:
— Jedź zatem i czyń co trzeba. Powierzam ci załatwienie się z Cyranem. Ja ze swej strony zajmę się Manuelem. On to, prawdę rzekłszy, jest głównym i jedynym powodem tych wszystkich utrapień. Gdyby umarł, niczym już sobie nie robił z prześladowania i rycerskich sztuczek Bergeraca. Muszę o tem pomyśleć, Niech sobie potem Cyrano dokazuje — mniejsza o to!
Zostawszy sam, dodał jeszcze:
— Mogą zmusić mnie do uznania w Manuelu brata; nie przeszkodzą mi jednak dziedziczyć po nim. Na diabła się zdały wszelkie skrupuły! Gdybym był wcześniej o tem pomyślał, Manuel, zamiast murów więziennych, miałby dziś cztery deski za schronienie...
Utwierdziwszy się w postanowieniach, hrabia zapomniał o swym pierwszym projekcie, aby oddać się wyłącznie myśli o zgładzeniu Manuela, Podczas gdy Rinaldo z pośpiechem opuszczał Paryż, aby podążyć za Cyranem i gdy Castillan ścigał Ben Joela, hrabia de Lembrat postanowił również nie próżnować.
Przedewszystkiem udał się do czcigodnego sta-