przed oczami wójta pergamin, przy którym wisiała wielka pieczęć z herbem państwa.
Wójt skłonił się z uszanowaniem.
— Oto — wyrzekł mniemany delegat — rozkaz starosty, dający mi całkowite pełnomocnictwo w tej sprawie. To pełnomocnictwo tobie przekazuję, mości starosto.
Wójt zbyt był przejęty szacunkiem i uniżonością aby mógł ośmielić się na poddanie ściślejszemu badaniu przedstawionego sobie dokumentu.Widział herb państwa, to dość; domagać się innych jeszcze dowodów wydawało mu się czemś potwornem.
— Proszę wziąć zatem pergamin — ciągnął Rinaldo — i napisać własnoręcznie, wedle zwykłej, urzędowej formy, rozkaz uwięzienia, wszędzie gdziekolwiekby się znajdował, niejakiego Sawinjnsza de Cyrano, zwanego de Bergerac, oskarżonego o herezję i świętokradztwo. Ja rozkaz ten podpiszę.
Wójt zasiadł przy stole i niezbyt wprawną ręką jął pisać akt żądany.
Pot kroplisty występował na czoło poczciwcowi, tak wielkim przejęty był strachem, aby nie popełnić jakiej omyłki w urzędowej osnowie rozkazu.
Uciekając się do zwykłego autorskiego fortelu, to jest do gryzienia chorągiewki pióra, ile razy nie przychodził mu na pamięć wyraz potrzebny doprowadził on po pewnym czasie, z trudem niemałym, dzieło swe do końca.
Rinaldo, po skończeniu, wziął akt do ręki i odczytał go z wybornie odegraną powagą, następnie zwrócił wójtowi, nabazgrawszy u spodu: Klaudiusz Popelin, gdyż tem nazwiskiem postanowił posługiwać się w tym wypadku.
— Jesteś pan teraz w porządku — rzekł zachę-
Strona:Ludwik Gallet - Kapitan Czart. Przygody Cyrana de Bergerac.djvu/257
Ta strona została przepisana.