się,a następnie staną w miejscu jak wryty,i Cyrano dostrzegł natychmiast,że podczas, gdy około dziesięciu wieśniaków,z wójtem pośrodku,stawiało mu czoło,reszta gromady otoczyła kępę drzew, aby zająć mu tyły i odciąć odwtrót do Colignac.
—Hola mości wójcie! a to co? — wykrzyknął szlachcic nie racząc jednak jeszcze dobywać szpady dla utorowania sobie wolnego przejazdu.
— W imieniu jego królewskiej mości aresztuję pana — wrzasnął wójt, umyślnie głos podnosząc dla pokrycia wewnętrznego niepokoju.
I zwracając Się do wieśniaków, rozkazał:
—Wiązać tego człowieka!
Cyrano zaśmiał się.
— Radzono ci już, mości wójcie-rzekł, nie tracąc zimnej krwi — żebyś położył si do łóżka; pozwól, że ci nastręczę do tego okazję.
I przy tych słowach machnął kilkakrotnie szpicrutą, naznaczając dwiema, czy trzema pręgami pucołowatą twarz niefortunnego przedstawiciela sprawiedliwości. Zaraz też ścisnął kolanami konia i czyniąc bez trudności wyłom wśród zagradzającego mu drogę motłochu, pogalopował w stronę Cussan.
Niestety, o jakie dwadzieścia kroków stamtąd,biedny rumak zaplątał się w rozciągnięty sznur i wraz z jeźdźcem przewalił się na ziemię.
Upadając, Cyrano rzucił straszliwe przekleństwo, któremu odpowiedział z gromady dziki okrzyk triumfu, i w chwilę później szlachcic został otoczony, przemożony samą ilością przeciwników przygnieciony kolanami, rozbrojony i skrępowany.
Ponieważ koń przycisnął mu nogę, uniemożliwiając wszelką obronę, był więc chwilowo całkowicie bezwładnym.
Podniesiono go z ziemi, związanego wielokrotnie od stop do głowy mocnemi sznurami, zapląta-
Strona:Ludwik Gallet - Kapitan Czart. Przygody Cyrana de Bergerac.djvu/272
Ta strona została przepisana.