Strona:Ludwik Gallet - Kapitan Czart. Przygody Cyrana de Bergerac.djvu/441

Ta strona została przepisana.

czajna. Aby wytrzymać drugą z nich, trzeba było posiadać moc nadludzką.
Woda wlewana do żołądka w ilości nadmiernej,sprowadzała objawy podobne do duszenia się.
Pod wpływem zazierającej do oczu śmierci przyznanie się wybiegało z ust męczonego — czy winny był, czy niewinny.
Manuel, obdarzony charakterem żelaznym i wolą niezłomną, wytrzymał zwycięsko pierwsze bóle tej męczarni.
Pulsa w skroniach biły mu gwałtownie;krew,napędzana całą siłą do mózgu czerwieniała mu twarz;ostry bólpszeszywał mu pierś;mimo wszystko młodzieniec nie przestawał milczeć,z zamkniętemi wciąż oczami.A ile razy sędzia zawołał:„Przyznaj się” on głosem silnym jeszcze opowiadał:
— Nigdy!
Przstąpiono do próby nadzwyczajnej.
Mamuel otworzył oczy.
W spojrzeniu młodzieńca, bystrem i groźnem, sędzia dopatrzył się skruchy i prośby, i raz jeszcze powtórzył swe stałe zapytanie.
—Nigdy! — była odpowiedź, ostatnia już, niestety gdyż męczony zaczął głos tracić.
— Druga doza nadzwyczajna! — rozkazał sędzia.
Oprawcy rozkaz spełnili.
Był to już koniec.
Manuel zamknął oczy na nowo; twarz mu się wydłużyła.
— Zemdlał!— rzekł jeden z oprawców.
—Odwiązać go-polecił sędzia.— Nigdy jeszcze nie widziałem w przestępcy tak zaciętego oporu.
—No,jeżeli ten przyjdzie jeszcze do siebie—mruknął jednocześnie oprawca—to będzie dowód,że siedzi w nim djablo rogata dusza!