Strona:Ludwik Gallet - Kapitan Czart. Przygody Cyrana de Bergerac.djvu/444

Ta strona została skorygowana.

— Panie starosto — podjęła cyganka. — Manuel jest bratem hrabiego Rolanda.
De Lamothe rzucił na mówiącą spojrzenie zdziwione i prawie gniewne.
Ona jednak, mało dbając o to, jakie wrażenie uczyniły jej słowa, ciągnęła dalej swe zeznanie.
Odsłoniła intrygi hrabiego i ujawniła przed starostą wszystkie środki, jakich chwycono się, aby sprawę zaciemnić i zaprzepaścić.
Starosta jednak zachowywał się względem tych zeznań bardzo niedowierzająco. Spodziewał się innych, bardziej przekonywających.
Potrząsnął głową i rzekł:
— Kłamstwo!
Zilla sięgnęła po swą broń ostatnią.
— A czy uwierzysz mi, panie starosto, gdy ci powiem, że dzisiejszej nocy hrabia de Lembrat kazał zamordować pana de Cyrano; co więcej, że go sam, własną ręką, zamordował?
Jan de Lamothe porwał się, krzycząc:
— Nieszczęsna! Jak śmiałaś to powiedzieć!
Jednocześnie zadzwonił.
Zjawił się woźny.
— Idź natychmiast do pana de Cyrano i poproś go, aby bez straty czasu przybył do mnie!
Woźny wyszedł; starosta zaś, jakby zapomniawszy o Zilli, jął napowrót wertować papiery.
Upłynęło w ten sposób pół godziny. Zjawił się wreszcie zpowrotem posłaniec i oświadczył:
— Pan de Cyrano wyjechał tej nocy i dotąd do domu nie powrócił.
Zilla znów głos zabrała, oznajmując o śmierci Ben Joela.
— Śmierć Ben Joela — zauważył — nie udowadnia bynajmniej winy hrabiego. Zobaczę się z panem de Lembrat.