Saksoni, stamtąd, gdzie mieszkali dawniej Anglo-Sasi“, których też uważają za swoich przodków. Nazwiska rodowe: Foks, Figwer, Danek i t. p. mają być na to jedynym dowodem — jako „zabytki narzecza anglo-saskiego“. Stąd niektórzy uważają Wilamowiczan za Holendrów, którzy z Anglo-Sasami są poniekąd spokrewnieni. Inni wreszcie powiadają, że Wilamowiczanie przybyli ze Śląska pruskiego za czasów Józefa II. Nie brak i takich, co dowodzą, że kolonizacya Wilamowic odbywała się powoli, że w różnych czasach i z różnych stron przybywali niemieccy koloniści i Wilamowice zaludniali stopniowo. Która z tych wersyj jest prawdziwą — trudno orzec; narzecze jednak wilamowickie wskazuje na wielkie prawdopodobieństwo pierwszego podania, łączącego się z osobą Wilhelma i jego krajan, pochodzenia alemańskiego. Zachowauie[1] długiego, monoftongicznego, pierwotnego; û, ê (â), î w miejsce późniejszego, dyftongicznego au, ei, powszechnego w dyalektach niemieckich; końcówka — a w miejsce końcówki — en, — la w miejsce — lein w deminutiwach; formy: nischt, klin, kimmst, kimmt, kimm obok kömmst, kömmt, kömm; używanie czasów złożonych zamiast pojedynczych; by, zy, fjér, fyrum, ny; brak form „enk“, „hałt“, „man“, „ja“, właściwym narzeczom bawarskim i wschodnio-frankońskim; podwójna — a nawet potrójna negacya i t. p.; przesunięcie początkowego b w niektórych wyrazach do p (n. p. „Pusch“ = „Busch“, „Plut“ = „Blut“, „pyj„[2], „pyjs“ = „bin“, „bist“) środkowego zaś i końcowego b do w (n. p „łowa“ = „loben“, „ława“ = „laben“, „Buw“ = „Bube“, „Bow“ = „Baba“, „Weib“ i t. p.) przemawiają za alemańskiem pochodzeniem pierwotnej mowy wilamowickiej.
Przyjąwszy na podstawie tych i innych wywodów, że Wilamowiczanie są potomkami dawnych Alemanów i to Alemanów z XIII. stulecia, należy także przyjąć, że i narzecze wilamowickie mieści w sobie resztki narzecza alemańskiego z owych czasów. Te resztki przechowały się do naszych czasów w daleko czystszych formach, aniżeli dzisiejszy dyalekt alemański we własnej swojej ojczyźnie — a powodem tego jest oderwanie się Wilamowiczan od swoich rodaków i pobyt wśród słowiańskiej — a nie germańskiej ludności. Wszelka najmniejsza styczność Wilamowiczan z ludami niemieckiemi zatarłaby niewątpliwie archaistyczne znamiona ich mowy. Podobny stan języka przedstawia narzecze niemieckie czyli tak zwany „żargon“ galicyjskich Żydów, który także po większej części zawiera w sobie resztki jednego z górno-niemieckich narzeczy średniowiecznej epoki.
Wilamowiczaninie przybywszy do kraju polskiego i osiadłszy pomiędzy dwoma jego ludami: Lachami i Horwatami (Góralami[3] — powoli weszli z nimi w bliższe stosunki „connubii et commercii“ — a w miarę tego przyjęli od nich mnóstwo innowacyj zarówno do