Strona:Ludwik Stanisław Liciński - Halucynacje.djvu/7

Ta strona została przepisana.

rannego lub agonizującego człowieka (wizja), do krótkich ocknień (śmiech, szyderstwo), niekiedy do przedśmiertnych krzyków ciała, nad którym operuje człowiek trzeźwy, obojętny („Życie“).
Linją twórczą Licińskiego jest bohaterstwo ducha: — sto niezabliźnionych ran, sto policzków, zadanych żelazną prawicą Arymana, sto śmiertelnych bojów — z Życiem o życie....
Zakapturzony idealista, nawet romantyk, jako każdy twórca, jest Liciński w nowszym piśmiennictwie polskim samotnym bez towarzyszy rycerzem, który w noc głuchą samowtór z mieczem swoim stanął u głównych wrót — Godności i Dumy Człowieka, ściągając na siebie wszystką wściekłość wroga, w czasie, kiedy inni, wzgardziwszy prometejskim trudem, przygrywają zniewieściałym rabom na fletni... w murach bezpiecznych.
Jeżeli się ten pojedynek jednego człowieka z bezmiarem zniszczenia zowie „donkiszoterją“, to zwrotną wzajemnością śmiechu spada to słowo na głowy kabotynów sławy zazdrosnych o trwałość — długowieczność — błogostany swoich ocaleń.
Ludwikowi Licińskiemu, co wyszedł w świat z duszą czystą, wonną, jak noc wiosenna, zaś prawem ludzkim już w trzydziestoleciu życia powracał zatruty, samotniejszy od dożywotnich więźniów celi, — „donkiszoterja“ służy jako wieczne dostojeństwo dziecka zabłąkanego między łotry i fałszerze.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Zaniechaliśmy tu życiorysu dat. Lata, spędzone przezeń na tułaczce, uciekają od ścisłej opowieści. Drogi,