„... Albowiem nie będzie miał swobodnej myśli człowiek, dopóko nie zdobędzie woli. Dopóki władzy w sobie nie uzyska, władzy, która żądze wstające biczuje, która jeno rozumowi i słusznej dumie posłuszna, Boga rozkazy zna, a pokusą gardzi. Poniżeniem jest pełzać u stóp tych, którzy z nami igrają, bowiem nie należy za chwilę szczęścia zwodniczą płacić swej dumy rozbiciem, nie wolno bowiem sił marnować na pościgi za barwnym motylem.
Więc to ci rzekę, przyjacielu, a ty mi wierz, że bez wyrobionej woli człek jest zabawką losów i ludzi. Siły nie posiada by zmysły wziąć w karby, mocy nie posiada, by pokonać rozpacz. A mówi, że wolnym chce być.
Pomnij-że, człecze, i pomnij-że dobrze, że wolność, jak i wszystko na świecie, zdobywać potrzeba, a zdobytej strzedz jako oka w głowie.
Więc to ci rzekę...“
Staliński ruchem niecierpliwym odrzucił na stół starą księgę, podniósł się i wolno jął chodzić po pokoju. Na jego znużonej i bladej twarzy znać było zupełne już wycieńczenie, a rozszerzone bezsennością oczy gorzały gorączkowo.