Strona:Ludwik Stanisław Liciński - Z pamiętnika włóczęgi.djvu/127

Ta strona została przepisana.

dze za sprzedanego wieprzka. Niech żyje wolność!...
— Nie ruchaj się, nie ruchaj, przybłędo, ino oddaj, co masz, bo teraz sprawiedliwość nastała.
— Wódki mi dajcie, bo mam ogień w bebechach. A ty, ścierwo, siadaj i pij ze mną, a jakeś to sam mnie uczył, nie wstydaj się mnie teraz... Jak równość, to równość...
— Alleluja! a widzicie: mówiłem wam, że ludzie wolności niosą wam niewolę... A kysz, a kysz! Do spowiedzi dziesięciny znosić, jaśnie dziedzica słuchać... W imię Ojca i Syna... A pamiętaj tam, Grzegorzu, sprzedać krowinę i przynieść resztę za pogrzeb.
— Alleluja! precz z ludźmi wolności...
— Niech żyje wolność!
— Widłami! widłami go, kumie!
Czarne koszlawe mary... Nóż i krew im na imię... Wyszpiegowały wolność i chcą ją okraść zaraz, tak jak opasłe mnichy okradły Chrystusa...
— Niech żyje Chrystus!
— Niech żyje wolność!
Dwa stada rabusiów... Mnichy i złodzieje...