Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór drugi.djvu/127

Ta strona została uwierzytelniona.
107
JASEŁKA.

Oto Czartoryski książe
Co Moskwę z Polską wiąże,
A dzisiaj na tron się wali,
Odstawcie, niech was nie pali.

Oto pan Zamojski staje
Co wszystkim ręce podaje,
I Trzecim-Majem hetmani,
I demokracyi nie gani.

Oto i Olizar hrabia
Co fircyków do się zwabia
Na herbatę i kankana[1],
Aby uczcić króla — pana.

A Platery za nim sadzą,
Jezuici z nimi radzą,

  1. Kankan, wyraz ten nie znajduje się w żadnym z polskich słowników; jest to taniec tak bezecny i sprośny, że policya paryska, nawet po szynkach tańcować go zabrania. Tańczyli go za to na wieczorach u Hrabiego Olizara, naczelnego wydawcy Trzeciego-Maja.