Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór drugi.djvu/139

Ta strona została uwierzytelniona.
119

Koso krakowska, koso ty szacowna!
Bij koso moja, a do nogi pobij,
Niech cary widzą jak się wojna robi;
Kiedy ty błyśniesz, niech się Moskal wierci,
Koso krakowska, koso nagłej śmierci!
Kiedy się bijem za wolność ojczyzny,
Ty się nie zlękniesz moskiewskiej wścieklizny,
Lecz pójdziesz górą jak chodziłaś z dawna,
Koso krakowska, koso wielce sławna!
Srogiego wroga bądźże mi postrachem;
Aż cię zawieszę pod ojczystym dachem!
Jakci go zniszczę, dopiero cię złożę,
Koso krakowska, ty żelazo boże!
T. L.





KRAKOWIAK.

Granatowy mundur, kieszenie u boku,
Wypędzimy wrogów może tego roku,
Nie płaczmy Polacy, choć żyjem w niedoli
Jak wybijem wrogów, wyjdziem z tej niewoli.

Biorą nam pieniądze i wioski sprzedają
Żyd z Niemcem je grabi, za to się kochają.