Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór drugi.djvu/180

Ta strona została uwierzytelniona.
160

A lud godzien żyć w pamięci,
Nie zaginie łatwo.

Pojmie każdy kto Słowaków,
Pobratymiec rodem,
Czy mu gniazdem szczyt Krępaków,
Czy Dniestr lśniący lodem.






MOGIŁA.

Jest dotąd na błoniu
Samotna mogiła,
Tam jeździec na koniu
Gdy noc się zciemniła

Przy blasku kiężyca
Spływa na obłoku,
Blade ma on lica
I łzę w czarnem oku.

I patrzy przed siebie
W zadumie głębokiej,
Wzrok błądzi po niebie,
Po ziemi szerokiej