Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór drugi.djvu/183

Ta strona została uwierzytelniona.
163

Młodzieńcza piersi! wulkanie wszech-świata!
Co zbawiasz piekła piorunem miłości,
Choć czołu dano by piętno warjata;
O! bądź pancerna prawdą — w tej nagości!

Młodzieńcza piersi! ludzkości skarbono,
Co skarb oddajesz dopiero z pęknięciem —
O! bądź do końca w miłość przepełnioną,
Jak puchar życia, wieczności zaklęciem —

Młodzieńcza piersi! lwi murze narodu!
Choć świat cię łuską okajdanił wężą,
Wolności zorzą bądź w bolach porodu
A bramy piekła cię nie przezwyciężą. —

Młodzieńcza piersi! tarczo polskiej ziemi!
Rany twe świecą gwiazdami ludzkości,
Wielkaś ty jak Bóg — co cię tchy swojemi
Sobie podobną utworzył w miłości!

Jak w przenajświętszej hostji sakramencie
Jest całe bóstwo światów i wieczności,
Jak w jednem sercu polskiem jest zaklęcie
Polski całego życia — i świętości —